„Myśl techniczna przyszła zza oceanu. Licencję zakupiono od firmy Radio Corporation of America, oni też dostarczyli urządzenia. Natomiast wszystkie roboty budowlane w tym dziesięć stalowych wież wysokości 126,5 m każda wykonały polskie firmy. Oczywiście, Radiostacja Babice (bo tak potocznie ją nazywano) nie miałaby racji bytu bez podobnych założeń w innych miejscach globu, coś nadaje-coś odbiera. Znam dziesięć instalacji tego typu, z czego większość usytuowana była w USA, jedna w Szwecji, jedna w Wielkiej Brytanii i jedna w Japonii. Ale tu należy dodać, że dzięki jakości wykonania i usytuowaniu w terenie to nasza radiostacja była najsilniejsza i miała najlepszą jakość sygnału” – mówi Jarosław Chrapek, archeolog i prezes Stowarzyszenia Park Kulturowy Transatlantycka Radiotelegraficzna Centrala Nadawcza w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem. (Zdjęcia: Agnieszka Bedyńska)
Dalsza część artykułu dostępna
W PRENUMERACIE
Jeżeli posiadasz już konto, zaloguj się:
„Warszawskie Termopile” i hit przedwojennej techniki na łasce urzędników
1
Share.
Jeden komentarz
Swietny artykuł, szkoda tylko że położenie tego miejsca nie jest nawet wspomniane w tekscie 😀