Skarb monet z XVI i XVII wieku! Sakiewka potopowa?

0

Detektoryści z okolic Torunia po ostatnim głośnym skarbie z przełomu epoki brązu i wczesnej epoki żelaza dalej poszukują i odkrywają zabytki. Dzięki pasji odkryto i zadokumentowano kilkadziesiąt numizmatów ze srebra i z miedzi z XVI i XVII wieku.

Tym razem podtoruńskie lasy eksplorowało dwóch członków Grupy Historyczno Eksploracyjnej Weles – Artur Rybski i Sławomir Grabowski.

Część monet przed konserwacją. Widoczna patyna na srebrnych numizmatach

„Teren który wymyślił na dzisiejszy dzień Artur nie zapowiadał się szczególnie obiecująco choć przeczucie, że coś tu może być nie myliło go. Po wspólnym początku postanowiliśmy się rozdzielić i poszukać w różnych lokalizacjach. W trakcie przerwy w eksploracji Artur stwierdził, że znalazł niedaleko srebrną monetę. W związku z tym połączyliśmy siły i postanowiliśmy pokręcić się niedaleko w nadziei na coś więcej”

– opisali na fanpage’u Welesów swoją eksploracyjną przygodę poszukiwacze.

„Szybko weszliśmy w powierzchownie przeczesany teren i pierwszy sygnał Simplexa okazał się srebrną monetą powiększając srebrną kolekcję. Od tej chwili wszedł już do akcji Equinox Artura i rozpoczęły się srebrne łowy i na powierzchnię wyszło jeszcze ponad 30 kolejnych srebrnych monet. 38 monet zalegało w ziemi na głębokości ok 10 cm., czyli prawie na wierzchu. Prawdopodobnie więc natrafiliśmy na tzw. „sakiewkę potopową” (Potop szwedzki – 1655-1660 – dop. Redakcji) z srebrnymi monetami z XVI i XVII wieku”

– relacjonowali detektoryści z Grupy Weles.

„Grupa Weles regularnie odkrywa pozostałości po przeszłości, w tym zabytki. Robimy to bezinteresownie, dla pasji, dla nas, naszych bliskich, ludzi zamieszkujących nasz region i dla przyszłych pokoleń. Chcemy, by nasze poszukiwania były jak najbardziej metodyczne i aby nasze znaleziska przenikały do świata archeologii, a wiedza archeologów o prowadzeniu prospekcji terenowej, by przenikała do metodyki naszych poszukiwań. Tak się dzieje i są tego dobre owoce”

– powiedział Archeolog.pl Arkadiusz Wyrzykowski, współzałożyciel Grupy Weles.

„Zdaniem ministerstwa kultury w Polsce pasjonaci historii z wykrywaczami metalu to około 100 do 120 tysięcy obywateli. Znakomita większość poszukuje bez zezwoleń konserwatorskich, narzekając na siermiężne prawo i jeszcze gorsze praktyki urzędniczo-policyjne. Jeśli to się nie zmieni i dalej poszukiwacze traktowani będą jak przestępcy, nie będziemy dowiadywać się o tysiącach skarbów i odkryć z ziem polskich, a odkrycia takich stowarzyszeń jak Weles to tylko czubek lodowej góry nieujawnionych dotąd skarbów. Od dawna sprawę próbuje zmienić Polski Związek Eksploratorów, do którego należą Welesi. Czy to się uda? Wszystko zależy od prac w ministerstwie kultury i później od polityków”

– dodaje Daria Wyrostkiewicz z Muzeum Wojny i Pokoju w Popowie, członek Grupy Weles.

Poszukiwania Welesów odbywają za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków z Torunia, Nadleśnictwa Cierpiszewo oraz wójta gminy Wielkiej Nieszawki.

Robert Wyrostkeiwicz

Fot. Weles

Share.

O autorze

Zostaw komentarz