Był głodny i zmęczony, już trzeci dzień wędrował z zamiarem dotarcia do miasta. Mijane gaje i winnice kusiły go zapachem i obfitością owoców, ale i odstraszały widokiem przerażających drewnianych figurek strażnika i opiekuna sadów. Kiedy w nocy, w chwilach zwątpienia wyciągał już rękę po soczyste grona, nie mógł pozbyć się wrażenia, że wielki, czerwony fallus…
Dalsza część artykułu dostępna
W PRENUMERACIE
Jeżeli posiadasz już konto, zaloguj się:
Wielkie fallusy rozsiane po polach – strzeżcie się złodzieje!!!
0
Share.