– Chodzi mi o zaprzestanie bezprawnych, ciągłych żądań dodatkowych (nie przewidzianych w przepisach) dokumentów w związku ze złożeniem wniosku o poszukiwanie zabytków, jak i zabytków archeologicznych poza miejscami wpisanymi do rejestru – napisał do Małgorzaty Omilanowskiej, ministra kultury, Artur Troncik ps. „Saper”, najbardziej rozpoznawalny poszukiwacz w Polsce, zwycięzca w 2012 r. w prestiżowym plebiscycie Travelery organizowanym przez National Geographic w kategorii „Naukowe odkrycie roku” (skarb w Czermnie odkryty przez „Sapera” i dwóch również wyróżnionych w plebiscycie archeologów).
„Szanowna Pani Minister…….
5 komentarzy
Żarty? Dać tzw. „poszukiwaczom skarbów” możliwość bezkarnego szabrowania bez kontroli na stanowiskach archeologicznych to nic z ukrytych zasobów dziedzictwa kulturowego tam nie zostanie. WUOZ-y są pierwszą i ostatnią linią ochrony tych miejsc przed niekontrolowanym procederem, który dzięki temu co Pan Prącik chciałby uzyskać byłby dodatkowo sankcjonowany w imieniu prawa. Nie po to młodzi ludzie wiele lat studiują archeologię i zgłębiają wszystkie pomocnicze techniki z nią związane, by dostęp badawczy do tych stanowisk był dla nich zrównany z byle wykrywaczowcem bez matury.
Wypominanie komuś wykształcenia, świadczy tylko o Twoim, niskim poziomie. Nie każdy miał rodziców, którzy go utrzymywali do 30 roku życia i nie mógł sobie pozwolić na naukę, bo musiał ciężko pracować. Ilość zebranych papierków nie świadczy ani o wartości człowieka, ani o jego inteligencji, ani o jego wiedzy, czego jesteś najlepszym przykładem. „Wiele lat” studiowałeś, a nie przyswoiłeś sobie umiejętności czytania ze zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze ze trzy razy artykuł i dopiero jak zrozumiesz o co chodzi, to się wypowiedz.
Witajcie.
Napiszę to raz i będę to przyklejał bo nie chce mi się odpisywać za każdym razem i pod każdym nowym komentarzem ( piszę na szybko z tel, więc proszę o wyrozumiałość )
Postaram się najprościej jak mogę wytłumaczyć co zrobiłem i co robię, bo widzę że nawet osoby zainteresowane tematem nie dostrzegły pewnej „zasadniczej” różnicy. ( widać w komentarzach)
Ale zaczynając trochę od początku i mojego prywatnego zdania, to:
Zaistniały problem z pozwoleniami oraz na drodze poszukiwacze i konserwatorzy leży niestety w większości po naszej stronie. To właśnie My nie chcąc poznawać i uczyć się choć podstaw prawa jakiego jesteśmy „użytkownikami” nie zmuszaliśmy urzędników do jego przestrzegania i dlatego poniekąd jest jak jest.
Pomijając tematy definicji min. zabytku bo to absurd jakich mało opiszę tylko teraz sprawę tych nieszczęsnych pozwoleń i o co ta cała walka.
Wszyscy zapewne na forach nie raz czytali wiele dyskusji czy pozwolenia na poszukiwanie zabytków i zabytków archeo. blablabla….. są potrzebne czy też nie poza miejscami wpisanymi do rejestru.
Rzeczywiście w tej kwestii jest problem bo i przepisy „Ktoś źle napisał”, ale by to stwierdzić jak to jest z tymi pozwoleniami, czy są potrzebne poza miejscami wpisanymi czy nie, właśnie postanowiłem iść z tym do sądu, ze mną poszedł Arturborat i tak idziemy coraz wyżej i wyżej , teraz czekamy już chyba na ostatnią rozprawę.
Osobno na dniach zamieszczę opis przebiegu tej batalii konserwatorsko sądowej.
To tyle w temacie czy pozwolenia są potrzebne czy nie, po prostu czekamy na rozprawę.
A teraz wracając do sprawy mojego pisma „skargi” do Ministerstwa.
Przyjmując wersję że gdziekolwiek byśmy nie poszli szukać celowo, zabytków czy zabytków archeologicznych potrzebne jest pozwolenie ( do póki nie ma wyroku przyjmuję że tak jest ) to chcę być potraktowany zgodnie z literą prawa i występuję sobie o takie pozwolenia.
I tu się pojawia największy problem- jak takie pozwolenie ma być wydane:
Otóż jeżeli planujemy poszukiwania w terenie wpisanym do rejestru ( ale to tylko skrajne przypadki, bo mało kto planuje poszukiwania na cmentarzach, zamkach, grodziskach itd. ) to obowiązuje nas dostarczenie konserwatorowi „walizki” dokumentów, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 27 lipca 2011 r. w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, prac restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich, badań architektonicznych i innych działań przy
zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych.
Cała ta księga dotyczy miejsc wpisanych do rejestru, no i badań archeologicznych.
Ale co gdy ktoś z nas chce legalnie pochodzić z wykrywaczem poza miejscami wpisanymi do rejestru i poszukać zabytków by coś odkryć nieodkrytego i zrobić to legalnie?
Bo co zrobić ze znalezionymi zabytkami i jak się zachować podczas odkrycia zabytku archeo to już reguluję ustawa o zabytkach i nowa ustawa o rzeczach znalezionych ot takie dwa buble prawne i tego nie będę tu opisywał, tylko zachęcam do poczytania i zapoznania się z tymi przepisami dla siebie samego.
No i tu się pojawia sprawa jak uzyskać legalne pozwolenie na poszukiwania zabytków poza miejscami wpisanymi do rejestru i jak one powinno wyglądać.
Jakie dokumenty dołączyć do wniosku na poszukiwania zabytków w miejscach wpisanych do rejestru reguluje Rozporządzenie, ale już nic nie reguluje jakie dokumenty muszą być dostarczone gdy szukamy poza miejscami rejestrowymi, dlatego też zwracając się do urzędu z wnioskiem o wydanie takiego pozwolenia nie musimy nic dostarczać, nic wskazywać ani nic nie wypełniać.
Po prostu na wniosek i dokonując opłaty dostajemy pozwolenie i koniec. Ale często zdarza się że konserwatorzy w swoim świecie stosują własne wymyślone przepisy-oczywiście nielegalnie a wielu z nas się na to zgadza więc jak jest ciche przyzwolenie na łamanie prawa to Ci co chcą otrzymać coś zgodnie z prawem mają przez to spory problem.
Ja za każdym razem musiałem upominać urzędnika gdy ten kazał mi dostarczać dokumentów wymaganych innymi przepisami i kategorycznie odmawiałem i żądałem natychmiastowego wydania pozwolenia i takie pozwolenie otrzymywałem, nawet ministerstwo napisało mi że konserwator nie może żądać dodatkowych dokumentów w tej sprawie bo to łamanie prawa.
Ale ileż można upominać urzędników ? dlatego stwierdziłem że już wystarczy i napisałem do Ministerstwa skargę i w zależności od odpowiedzi mam pewien plan i zapewne będę prosił wielu z Was o pomoc.
A to że zmiany powinny być całościowe- pełna zgoda, bo jest słabo a z tym nowym prawem które weszło jest słabiutko.
Pozdrawiam z placu boju Artur Troncik Saper
Serio? A jaka może być odpowiedź ministerstwa, które już nieraz prostowało tę błędną interpretację przepisów, która nie wiadomo dlaczego jest lansowana przez niektórych poszukiwaczy? Co nam, jako środowisku poszukiwaczy, daje szukanie furtek i kruczków prawnych, zamiast zabranie się za złożenie autentycznych i dobrych propozycji zmian w obecnym prawie? To strata czasu. Jest oczywiste, że intencją ustawodawcy były poszukiwania zabytków GDZIEKOLWIEK a nie tylko w miejscach wpisanych do rejestru zabytków. Dziwi ciągłe niezrozumienie tego faktu i niezadanie sobie trudu sprawdzenia już istniejących orzeczeń w tej sprawie, które prezentują ostateczną wykładnię przepisów.
Żartujecie sobie? Minister oleje sprawę jak niemal każdą która nie wiąże się z jego politycznymi interesami lub interesami cwaniaków skupionych wokół niego. A jego urzędasy z DOZ odpowiedzą banalnym pismem jakich setki wysyłają ładując sprawy do teczek na półkach i w ogóle nie zawracając sobie nimi poważnie głowy. Oni są teraz zajęci dzieleniem między siebie (serio – planowana masa umów dla urzędników i różnych takich przy władzy: Kadłuczka, Jasieńko itd.) milionów z Krajowego Programu Ochrony Zabytków a nie jakimiś pierdołami dotyczącycmi zabytków:)