Czyny przeciw brawom boskim i naturze – zoofile i czarownice
O ile w przypadku zoofilii sprawa była dość oczywista, to w przypadku czarownic, które nie chciały przyznać się do winy musiano zastosować dodatkowe środki przymusu. Tortury jak pisze J.S. Bystroń w Dziejach obyczajów w dawnej Polsce w. XVI-XVIII, nie były ówcześnie stosowane jako kary, lecz metoda uzyskania dowodów w postępowaniu. Każde większe miasto posiadało ….
Dalsza część artykułu dostępna
W PRENUMERACIE
Jeżeli posiadasz już konto, zaloguj się:
Jeden komentarz
Pani Magdaleno, pisze Pani „Zoofilia była w średniowiecznej Polsce nie tylko potępiana jako odrażający występek człowieka opętanego chucią”, a potem podaje przykłady z XVIII wieku. Te średniowiecze w literaturze popularnonaukowej straaasznie się przeciąga. To może pójdźmy na całość i napiszmy o antycznej Polsce w kontekście XVIII wieku?
Problem w tym, że sprawa procesów o czary nieco inaczej przedstawiała się w właściwym średniowieczu (do XIV wieku) a inaczej w późniejszym okresie. Na podstawie takich opracowań takich jak ten Pani kształtuje się wśród ludzi przekonanie, że te czarownice to w ciemnym i zacofanym średniowieczu palono. Potem przyszedł światły renesans i ludziom „otwarły” się umysły. Tymczasem było dokładnie odwrotnie. Opublikowany w 1487 Młot na czarownice i Codex Carolina Criminalis (1532) zapoczątkowały histeryczną nagonkę w całej Europie, która w niektórych wsiach niemieckich powybijała wszystkie kobiety.
Tylko, że to już był XVI wiek, a za moich czasów w szkołach uczono, że XVI wiek to zasadniczo już nie średniowiecze.